BeautyFace: szokowe kolagenowe płatki pod oczy

Miałam kiedyś styczność z płatkami pod oczy, jednak nasza znajomość nie była zbyt wiążąca.
Do czasu aż poznałam Beauty Face.

Pierwszy raz spotkałam się z nimi w przedsylwestrowej promocji Superpharm. Motyw był, 
a działanie urzekło mnie na tyle, że postanowiłam ich poszukać. 

Trafiłam na oficjalną stronę beautyface.pl i zakupiłam okazyjnie dwa siedmiopaki, które wystarczyły mi na długi czas, gdyż każde płatki mogłam wykorzystać dwukrotnie w przeciągu 24h od otwarcia.

Testowałam różne wersje, jednak najbardziej przypadły mi do gustu te ze złotem i kwasem hialuronowym. Dawały zauważalny efekt (skóra była po nich wyraźnie gładsza, nawilżona, rozświetlona), który przy regularnym stosowaniu był bardziej długotrwały.

Przy okazji próbowałam też  masek bawełnianych z serii Intelligent Skin Therapy, oraz maski kolagenowej. One jednak nie zrobiły na mnie szczególnego wrażenia. Jak na jednorazową akcję, wychodzą drogo w porównaniu z klasyczną pielęgnacją, poza tym ciężko było mi je odpowiednio dopasować, o utrzymaniu ich na odpowiednim miejscu nie wspominając. Przyznaję jednak, że nie potrafię uleżeć w miejscu, może w takiej sytuacji sprawdziłyby się bardziej.

Z następnym zamówieniem skusiłam się na nowości: serum. Jakichś spektakularnych efektów póki co nie zauważyłam, ale one same świetnie zastępują mi w ostatnim czasie inne kosmetyki do twarzy: są lekkie (niewątpliwa zaleta latem), a ich konsystencja sprawia, że mogę przy okazji ich nakładania wykonać prosty, krótki masaż. Wcale to jednak nie oznacza, że się trudno wchłania, wręcz przeciwnie. I chociaż ich pojemność nie jest oszałamiająca, to one same są bardzo wydajne. 

Ostatecznie jednak nie wiem, czy ponownie znajdą się w moim koszyku. Jeśli jednak chodzi o płatki pod oczy, to  wątpliwości.nie mam żadnych.